Nie odpowiadam za błędy, zawarte w opowiadaniach! Poprawienie ich, leży w obowiązku autorek, jeszcze zanim wyślą je na konkurs!

czwartek, 3 stycznia 2013

Ziall


Tematyka Świąteczna


_______________________

Święta powinno się spędzać z rodziną. Świętując to co najważniejsze że rodzina jest znowu razem ale nie tym razem. Moja mama była wspaniałą kobietą, została zamordowana. Mój ojciec, próbował ja obronić ale nic z tego nie wyszło bo został wrzucony pod pędzący pociąg. Mój brat opiekował się mną aż nie ukończyłem 18 roku życia. Po tym wydarzeniu chciałem się usamodzielnić i wyjechałem z Irlandii. Teraz jestem w Londynie i szukam mieszkania. Zastanawialiście się czasem jak to jest być bezdomnym, ja się właśnie tak czuje. Wszystko było dobrze dopóki nie wyrzucili mnie z pracy a co za tym idzie nie miałem jak zapłacić za czynsz. Dzisiaj powinienem wrócić do Irlandii na święta, do brata. Taką mieliśmy umowę co roku mieliśmy się widywać w ten ważny dla nas czas. Właśnie w wigilie kiedy rodzice wracali ze świątecznych zakupów zostali zamordowani. Dzisiaj z braku funduszy zostaje mi nocowanie na dworcu. Wziąłem w dłoń gitarę siadając na jednej z wolnych ławek. Zdecydowałem się że zagram jedną z moich ulubionych piosenek a mianowicie Give Me Love. Nie musiałem długo czekać a wokół mnie zgromadziła się grupka ludzi która podziwiała mój ,,talent”. Pojawił się tam młody chłopak który przyglądał mi się co mnie trochę rozpraszało przez co pomyliłem jeden z akordów. Chłopak zaśmiał się, podchodząc bliżej. Ujrzałem jego intensywnie brązowe oczy. Były hipnotyzujące. Mulat zaskoczył mnie kompletnie swoim zachowaniem bo podszedł do mnie usiadł na ławce i zaczął śpiewać do tego co aktualnie grałem czyli All I Want For Christmas Is You. Jego głos był dopełnieniem do dźwięków mojej gitary. Nagle poczułem ochotę do dołączenia do brązowookiego.  Nasze głosy pasowały do siebie idealnie co było dla nas kompletnym zaskoczeniem. Wpatrzeni w siebie kontynuowaliśmy śpiewanie.
Po skończonej piosence odłożyłem gitarę nadal wpatrując się w chłopaka. - Jestem Niall – Podałem chłopakowi dłoń która ujął i lekko ścisnął. Pod wpływem dotyku chłopaka moje ciało przeszedł dreszcz.
- A ja Zayn – Ładne imię takie niespotykane. Uśmiechnąłem się do chłopaka co on odwzajemnił ukazując swoje równe białe zęby . – A więc Niall – Chłopak miał dziwny akcent ale z drugiej strony dodawał mu uroku – Dlaczego jesteś tu a nie z rodziną? – Te słowa trochę mnie zabolały. Nie lubiłem rozmawiać o rodzicach ale czasami było to konieczne np. teraz bo musiałem wytłumaczyć a nie lubie kłamać.
- Moi rodzice nie żyją – Powiedziałem na jednym oddechu a twarz mulata zrobiła się blada jeśli to wgl możliwe przy jego karnacji. – Dzisiaj rano właściciel mieszkania wyrzucił mnie bo straciłem prace i nie miałam jak zapłacić za czynsz i tym samym nie mam jak wrócić do Irlandii , do brata. – Powiedziałem a w moich oczach zakręciły się łzy. Chłopak po raz drugi dzisiaj zaskoczył mnie swoim zachowanie. Objął mnie zapomnieć o zmartwieniach które nękały mnie jeszcze niecałą godzinę wcześniej. Po piętnastu minutach znajdowaliśmy się przed wielką posiadłością, która jak się potem okazało była domem Zayna. ramieniem szepcąc że wszystko będzie dobrze.
- Niall może chciałbyś spędzić te święta u mnie? Moi rodzice wyjechali do ciepłych krajów zostawiając mnie tu samego. A więc? – Zastanawiałem się nad jego słowami. Mówił całkiem sensownie a raczej nic sensowniejszego dzisiaj nie mogłem zrobić niż pójść z nim. Pokiwałem twierdząco głową na co Zayn ponownie się uśmiechnął. Wstał z ławki czekając  aż zapakuje gitarę do futerału. Droga do mieszkania mulata minęła nam na wzajemnym przepychaniu się i śmiechu. Dzięki temu chłopakowi mogłem zapomnieć o zmartwieniach, które nękały mnie jeszcze niecała godzinę temu. Po piętnastu minutach byliśmy pod wielka posiadłością  jak się po chwili okazało pod domem Zayna. Byłem pod wrażeniem wielkości tego budynku. Popatrzyłem na Zayna który miał niezły ubaw z mojego zachowania. Walnąłem go w ramie na co ten udał obrażonego i bez słowa wszedł do willi. Podążyłem jego śladem. Wnętrze było urządzone bardzo nowocześnie – chyba tak to się nazwa, nie znam się. Rozebrałem się i poszedłem do kuchni gdzie Zayn przygotowywał dla nas gorąca czekoladę. Usiadłem na jednym z krzeseł dokładnie obserwując zachowanie chłopaka.
- Co się tak patrzysz? – Zapytał z rozbawieniem w głosie. Ja tylko potrząsnąłem przecząco głową wychodząc z kuchni.
- Masz coś do jedzenie? – Odpowiedziałem pytaniem na pytanie – Zawsze jestem głodny nie patrz tak na mnie – Zareagowałem w taki a nie inny sposób bo Zayn wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
- Zaraz przyniosę chipsy.- Powiedział i ponownie zniknął w kuchni.
Ta wigilia była jedną z najwspanialszych w moim życiu. Razem z Zaynem cały wieczór śpiewaliśmy różnego rodzaju piosenki. Wygłupialiśmy się ale także rozmawialiśmy na poważne tematy i opisywaliśmy swoje życie.

1 komentarze:

~Hayley pisze...

woah przeczytałam i jest świetne :)prz okazji zapraszam do siebie na prating ziall/Larry :)
http://dreamerhayley.tumblr.com/

Prześlij komentarz